Autonomiczne mikrobusy pojawiły się już na ulicach polskich miast. W województwie dolnośląskim nieczynne torowiska kolejowe zostaną przekształcone w trasy dla pojazdów autonomicznych. Jak twierdzą specjaliści, autonomizacja transportu jest procesem nieuniknionym, ale wciąż towarzyszą mu wątpliwości, związane chociażby z bezpieczeństwem i zabezpieczeniem rynku pracy. Tymczasem oszczędności wynikające z autonomizacji transportu mogłyby w Polsce sięgać kwoty kilkudziesięciu miliardów złotych.
– Autonomiczne systemy transportu publicznego pojawiły się już w miastach. Mamy do czynienia z systemami metra, w których czasami wciąż są maszyniści, ale tylko po to, żeby zwiększać subiektywne odczucie bezpieczeństwa u pasażerów. Na lotniskach mamy systemy, które łączą terminale. W przypadku tramwaju w wielu systemach na świecie jesteśmy o mały krok lub w zasadzie na etapie wdrażania. Autobusy, ze względu na to, że też poruszają się konkretnym korytarzem, mogą przejść duże zmiany, może nie na wszystkich liniach i korytarzach, ale to również jest możliwe – wymienia w rozmowie z agencją Newseria Innowacje Łukasz Franek, dyrektor Zarządu Transportu Publicznego w Krakowie.
Specjalne trasy dla autonomicznego transportu planuje wybudować zarząd województwa dolnośląskiego. Mają one powstać po wyasfaltowaniu nieczynnych torowisk kolejowych, na których wznawianie ruchu pociągów nie miałoby sensu ekonomicznego. Pieniądze na inwestycję będą pochodzić z Krajowego Programu Odbudowy. Takie podejście do kwestii inwestycji w transport autonomiczny pozwala na uniknięcie barier wynikających z polskiego prawa. Chodzi o zapis, który umożliwia korzystanie z pojazdów autonomicznych wyłącznie na wydzielonej infrastrukturze, co wyklucza ich ruch po drogach publicznych.
– Autonomizacja w pewnym obszarze transportowym, może jeszcze niezamkniętym, nastąpi. Jak szeroko, to będzie wynikało z odpowiedzi na pytania, które wciąż są otwarte, przede wszystkim pod kątem bezpieczeństwa i efektywności. Celem jest podniesienie bezpieczeństwa i redukcja kosztów, z uwzględnieniem kosztów społecznych. Są przykłady z przeszłości, może nie autonomizacji, ale automatyzacji dystrybucji biletów, gdzie kasy w Londynie, w których siedzieli ludzie i sprzedawali bilety, zamieniono na automaty. Było taniej, jest bardziej efektywnie, ale tysiące ludzi straciło pracę. Trzeba o tym pamiętać, że automatyzacja czy autonomizacja również niesie takie ryzyko – przestrzega Łukasz Franek.
Tymczasem pojazdy autonomiczne są testowane w transporcie publicznym w wielu miastach na świecie. W Phoenix w amerykańskiej Arizonie testowane były autonomiczne taksówki, które obsługiwała spółka zależna od Google. Autonomiczne mikrobusy pojawiły się już w ubiegłym roku na ulicy Karwieńskiej w Gdańsku, gdzie we wrześniu dowoziły pasażerów do tamtejszego ZOO. Z kolei autonomiczne tramwaje od Siemensa testowane były w Poczdamie, a te produkowane przez Newag, Cybid i Medcom – w Krakowie.
– Kraków zawsze stara się być miastem, które myśli o wszystkich nowinkach. Staramy się być w pierwszym rzędzie tych, którzy otwierają nowe drzwi i rozdziały. Obecnie zastanawiamy się nad metrem. Jesteśmy miastem, gdzie w wielu miejscach tramwaj mógłby być autonomiczny. Dzisiaj testujemy już takie rozwiązania. Kupujemy tramwaj, który może przejechać bez trakcji. Są obszary, gdzie spokojnie można by myśleć o autobusowych liniach – zapowiada dyrektor Zarządu Transportu Publicznego w Krakowie.
Autonomizacja szybciej niż na lądzie postępuje w powietrzu. Jak twierdzą eksperci, autonomizacja w lotnictwie jest dużo łatwiejsza do wdrożenia pod względem bezpieczeństwa niż na lądzie.
– W powietrzu nie ma kolizji poza zderzeniami z ptakami. Na lądzie wygląda to już zupełnie inaczej. Tu jesteśmy na początku wielu otwartych pytań o to, w jaki sposób sterować odpowiedzialnością z punktu widzenia ewentualnych wypadków, w jaki sposób kształtować później przestrzeń. Bo stałoby się niedobrze, gdyby autonomiczne pojazdy odwróciły naturalny bieg przekształcania naszych miast w przestrzeń współdzieloną, inkluzywną, gdzie wszyscy dowolnie się przemieszczają, w obarierkowane korytarze, w których każdy ma swoich kilka metrów kwadratowych – wskazuje Łukasz Franek.
Z raportu sporządzonego przez Polski Instytut Ekonomiczny i Ministerstwo Infrastruktury wynika, że całkowita automatyzacja ruchu mogłaby dać nawet 51 mld zł oszczędności z tytułu uratowanego życia i zdrowia jego uczestników. Automatyzacja transportu ciężarowego może przynieść oszczędności sięgające nawet 4,9 mld zł w wyniku poprawy bezpieczeństwa drogowego. Oszczędności dla branży logistycznej wynikające z niższych kosztów pracy oraz kosztów paliwa mogą wynieść nawet 2,4 mld zł rocznie.
Źródło: https://innowacje.newseria.pl/news/wdrozenie-autonomicznego,p1120676856